80 lat temu , 11 sierpnia 1937 roku, szef NKWD Rosjanin Nikołaj Jeżow podpisał rozkaz nr 00485 o rozpoczęciu „operacji polskiej”, której celem było wyniszczenie osób narodowości polskiej będących obywatelami Związku Sowieckiego. Rozkaz, przed jego wydaniem, zaakceptowało Biuro Polityczne Komitetu Centralnego WKP(b) z Józefem Stalinem na czele.

„Być Polakiem w Związku Sowieckim w 1938 roku to mniej więcej to samo, co być Żydem w III Rzeszy” – powiedziała Helena Trybel, matka byłego premiera Ukrainy Jurija Jechanurowa. W stalinowskiej Rosji Polacy mieli zostać wyniszczeni tylko dlatego, że są Polakami. Jak obliczył historyk Uniwersytetu Harvarda, profesor Terry Martin, w czasie „Wielkiego terroru” w latach 1934-1939 Polak mieszkający w ZSRR miał 31 razy większą szansę być rozstrzelanym niż wynosiła średnia dla innych grup narodowościowych.

„Bardzo dobrze! Kopcie i czyśćcie nadal ten polsko-szpiegowski brud. Niszczcie go w interesie Związku Sowieckiego” – napisał Józef Stalin na raporcie, w którym Nikołaj Jeżow poinformował go o pierwszych masowych aresztowaniach Polaków. Enkawudziści natrętnie wykonywali zalecenia krwawego rosyjskiego dyktatora.

ZOBACZ TAKŻE:

Rozstrzelać Polaków!

Przyjmuje się, że w toku Operacji Polskiej zamordowano bezpośrednio 111 tys. Jednak prof. Mikołaj Iwanow twierdzi, że w ciągu kilku lat w Związku Sowieckim zgładzonych zostało prawie 200 tys. Polaków. Oprócz mordów były także deportacje, które objęły ok. 100 tys. Dziesiątki tysięcy skazano na więzienia lub łagry. Masowy mord na Polakach w sowieckiej Rosji w latach 1937-1938 był jednym z największych ludobójstw w historii polskiego narodu.

Prawni spadkobiercy stalinowskich czekistów nie wstydzą się swojej przeszłości. Nikt nie okazał skruchy za bestialskie czyny poprzedników, nikt nie zrezygnował z użycia podobnej praktyki w przyszłości, nikt nie przekonał świata, że coś podobnego więcej już się nie powtórzy. Nie! Wprost przeciwnie. Po dojściu Putina do władzy, rosyjscy czekiści zaczęli demonstracyjnie i otwarcie szczycić się przeszłością swoich poprzedników. Na przykład, Nikołaj Patruszew, przewodniczący Federalnej Służby Bezpieczeństwa, w wywiadzie dla „Komsomolskiej prawdy” z dn. 20 grudnia 2000 roku poświęconym obchodom Dnia Czekisty, oświadczył: „Nie zrezygnowaliśmy ze swojej przeszłości, Historia Łubianki przeszłego stulecia, które odchodzi, to nasza historia”.

Dziś liczba sympatyków Stalina wśród Rosjan sięgnęła maksimum na przestrzeni ostatnich 11 lat. Informuje o tym BBC, powołując się na wyniki sondażu Centrum Lewady, w miarę niezależnego ośrodka badania opinii publicznej w Rosji.

Jeżeli w marcu 2006 roku sekretarza generalnego CK WKP (b) Stalina z „podziwem”, „szacunkiem” i „sympatią” traktowało 37 % respondentów, to w styczniu b.r. ich liczba wzrosła do 46 %.

ZOBACZ TAKŻE:

WIDEO. Rosjanie składają kwiaty na grobie Stalina

Zdaniem wicedyrektora Centrum Lewady Aleksieja Grażdankina, wzrost sympatii do Stalina związany z tym, że w umysłach obywateli kojarzy się on z porządkiem w kraju.

„Im bardziej zaostrza się sytuacja w kraju, im trudniejsze wyzwania przed krajem, tym bardziej w masowej świadomości stają się pożądani ludzie o stanowczej postawie. W czasach liberalnych takie nastroje upadają, obecnie zaś – w okresie konfliktu z Zachodem i nawrotu zimnej wojny – widzimy wzrost sympatii w stosunku do takich postaci” – wyjaśnia Grażdankin.

Sondaż Centrum Lewady o postrzeganiu liderów kraju w różnych okresach historycznych przeprowadzano w dniach 20-23 stycznia 2017 wśród 1600 pełnoletnich Rosjan w 48 regionach państwa.

Przypomnijmy, że z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości został powołany komitet honorowy obchodów 80. rocznicy operacji polskiej NKWD; w skład komitetu weszli już m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, badacz problematyki i autor książki „Zapomniane ludobójstwo” prof. Nikołaj Iwanow oraz prof. Jan Żaryn.