4 lipca 1610 roku rozegrała się pod Kłuszynem bitwa, która na zawsze zmieniła historię Rzeczpospolitej i Rosji. Niewielkie wojska Stanisława Żółkiewskiego, dzięki genialnej sile polskiej husarii i wielkiemu talentowi dowódcy, rozgromiły kilkukrotnie większe siły rosyjskie. Dziś mija dokładnie 410 lat od tego dnia.

Dymitr Szujski, brat moskiewskiego cara, uciekał w popłochu przed Polakami. Wkrótce wraz ze swoim bratem, carem Wasylem IV, trafił do polskiej niewoli. Na sejmie w Warszawie moskiewscy władcy bili pokłony przed polskim królem. Rosja była tylko przystawką na polskim talerzu…

Wkrótce po bitwie kłuszyńskiej upokorzona Moskwa musiała uznać całkowitą wyższość polskiej sztuki wojskowej. Bojarzy obrali carem rosyjskim Władysława, syna polskiego króla Zygmunta III Wazy. W ten sposób Korona Polska była u progu stworzenia największej potęgi ówczesnej Europy, mając realną szansę na wcielenie do Rzeczpospolitej także Moskwy. Plany były ogromne: Myślano, by wspólnie z Rosjanami ostatecznie pokonać Tatarów i Turków, uwalniając chrześcijańską Europę od groźby półksiężyca!

Jak dziś wiemy, wszystko to nie doszło, niestety, do skutku. Rosjanie wbrew zawartym przez siebie układom, wygnali z Kremla polską załogę i obrali nowym carem Michała Fiodorowicza. W ten sposób, rezygnując się z oddania pod polskie rządy, zrezygnowali z udziału w europejskiej cywilizacji i skazali się na dryfowanie ku barbarzyństwu. Owoce tego przyszły późno – ale przyszły…

Polityczne załamania nie zmienią jednak prostego historycznego faktu. Bitwa kłuszyńska była tą bitwą, którą można śmiało nazwać największym dokonaniem polskiego oręża. Stanisław Żółkiewski wykazał dobitnie, że nikt w całej Europie nie może równać się z wojskiem Rzeczpospolitej. I jeszcze przez długie lata nikt nie mógł! Aż w końcu, w wyniku zbyt dobrze znanej nam w historii zmowy sąsiadów i zdrady gmach tej potęgi zawalił się, z katastroficznym skutkiem.

Źrodło: Fronda.pl

ZOBACZ TAKŻE:

„Hołd Moskiewski”. 29 października 1611 r. rosyjski car padł na kolana przed polskim królem