Kiedy dziś patrzę na sytuację na Ukrainie, to nie mogę nie przywoływać pewnego cytatu sprzed ponad 150 lat.
Powstanie Styczniowe (1863 roku) rozpoczęło deklaracją ideową powstania – Manifestem Rządu Narodowego.
Jeszcze w czasach komunizmu, wydano całą książeczkę o tym jednostronicowym dokumencie. Zabawne było to, że komunistyczna cenzura, w książce o manifeście ocenzurowała sam dokument – wycięto ostatni akapit…
Co tam było? Apel powstańców do „narodu moskiewskiego”. To właśnie on, jest dziś bardzo adekwatny. Przeczytajcie (teks oryginału):
„A teraz odzywamy się do Ciebie Narodzie Moskiewski: tradycyjném hasłem naszém jest wolność i braterstwo Ludów, dla tego téz przebaczamy Ci nawet mord naszéj Ojczyzny, nawet krew Pragi i Oszmiany, gwałty ulic Warszawy i tortury lochów Cytadelli. Przebaczamy Ci, bo i Ty jesteś nędzny i mordowany, smutny i umęczony, trupy dzieci Twoich kołyszą się na szubienicach carskich, prorocy Twoi marzną na śniegach Sybiru. Ale jezeli w téj stanowczéj godzinie nie uczujesz w sobie zgryzoty za przeszłość, świętszych pragnień dla przyszłości, jezeli w zapasach z nami dasz poparcie tyranowi, który zabija nas a depcze po Tobie — biada Ci! bo w obliczu Boga i świata całego, przeklniemy Cię na hańbę wiecznego poddaństwa i mękę wiecznéj niewoli, i wyzwiemy na straszny bój zagłady, bój ostatni Europejskiéj Cywilizacyi z dzikiém barbarzyństwem Azyi”
Nic dodać dziś – ponad 150 lat później, a klątwa „męki wiecznej niewoli” wciąż działa…
Robert Czyżewski
Źródło: Facebook