Józef Korzeniowski herbu Nałęcz nigdy nie wstydził się i nie ukrywał swoje szlachetne pochodzenie. O pamięci rodowej o przynależność do rodu Nałęczów świadczy wiele momentów biograficznych pisarza, ale jeden szczególnie. Przytoczymy tu cytat z listu do siostrzeńca Józefa Tadeusza Bobrowskiego, który potwierdza+, że historia rodu była ważnym tematem nawet w relacjach ze znajomymi: „Z przyjemnością zaznaczam, że »Nałęczostwo« twoje zostało zmodyfikowane wpływem Bobroszczuków”, jak Twoja nieoceniona Matka swój własny ród nazywała, przeniósłszy się w gniazdo Nałęczów. Tą razą się cieszę z tego wpływu mego rodu – chociaż nie odmawiam wcale Nałęczom ducha inicjatywy i większej przedsiębiorczości, niżeli to jest mojej krwi właściwym. Ze skrzyżowania tych dwóch znakomitych ras w Twojej zacnej osobie wytrysnąć musi potok krwi, której doskonała wytrwałość i rozumna przedsiębiorczość świat w zdumienie wprowadzać będą, co daj Boże, amen!” (List Tadeusza Bobrowskiego do Konrada Korzeniowskiego z 28 czerwca/10 lipca 1880 r. W: Polskie zaplecze Josepha Conrada Korzeniowskiego. T.I, Red. Z. Najder i J. Skolik. Lublin 2006, s.300.). Herbem Korzeniowski nakazywał także sygnować zbioroweg wydanie swych dzieł.

Jak podają herbarze staropolskie, herb Nałęcz (lub: Choczennica, Łęczuch, Nalancz, Nalencz, Nałęczyta, Nałonie, Pomłość, Toczennica, Toczenica), należał do najstarszych polskich godeł rodowych, związany z zawołaniami Nałęcz i Nałęcz Jezioro.

Jan Długosz, kronikarz w swoich pracach pisał, że „Nałęcz, wiązka biała, w najwyższej części kolista, i na środku złączona ściśle i wywinięta i na koniec odwrócona, jest w polu czerwonym („Znaki, czyli herby Króla i Królestwa Polskiego” opisując 71 najstarszych herbów polskich), i dodaje: ród wywodzący się z plemienia polskiego, o czym świadczy też sama nazwa Nałęcz, oznacza po polsku zawój, znamię owo bowiem – wydaje się – utworzone zostało na wzór zawoju.

Kacper Niesiecki, żyjący nieco póżniej, przytacza w herbarzu legendę herbową o początkach rodu: „Mieczysław, z monarchów polskich pierwszy chrześcijanin, chcąc, żeby i poddani tegoż Boga, którego i on za Pana czcił, jednych postrachem, drugich dobroczynnością do wiary prawdziwej i uznania tegoż Boga nęcił; jakoż gdy Gniewomir książę na Człopie przez chrzest święty odrodził się niebu, Mieczysław tym ucieszony chrzestną chustkę z głowy jego zdjąwszy za herb mu ją dał”. Z tego powstał herb, o czym Niesiecki pisze, że „pospoliciej jednak go takim kształtem u nas w Polszcze zażywają, że kładą białą bindę w koło zawiązaną, w polu czerwonym. Na hełmie panna między jelenimi rogami tak, że się jednego jedną ręką, drugą drugiego trzyma, głowa u niej zawiązana, że nadwiązania końce z obu stron głowy widać.

Wierszowaną wzmiankę znajdujemy i w heraldyka Bartosza Paprockiego w Gnieździe cnoty:

Gdy wiara krześcijańska w Polszcze się zaczęła,
Nie chcieli bałwochwalstwa przestać domów siła,
Miecław, monarcha święty, groźbą, prośbą, dary
Przymuszał je pokinąć on zły zwyczaj stary.
Sam krzycząc, swymi rękoma głowy zawięzował,
Miasty, wsiami i zamki hojnie ich darował.
Darował i tym znakiem, chustą zawiązaną,
Za herb im na wieczny czas z potomstwem daną.

Omijając legendy, o rodzie Nałęcz można poszukać i wiele informacji w źródłach naukowych. Ciekawym jest na ten temat praca Zdzisława Rajewskiego „Biskupin, gród prasłowiański”. Autor pisze: „(…) w początkach wieku VII powstaje na półwyspie duża osada, a obok niej niewielki gród obronny. Trwa to aż do wieku XI włącznie. Ślady tej osady zachowały się w postaci czarnej warstwy kulturowej, zawierające paleniska z kamieni i dużo przedmiotów z metalu, rogu, kości, gliny oraz ułamków naczyń i kości zwierzęcych. Z budowli drewnianych zostały nikłe resztki. Jest to gród i podgrodzie Polan, pochodzące z okresu ustroju grodowego – z okresu już wczesnodziejowego. Dużo przemawia za tym, że gród ten wzniósł rod Nałęczów, do którego te ziemie ongiś należały”.

Od czasów prehistorycznych i do dziś, Nałęczówie liczą ponad tysiąc rodów pieczętujących się wspólnym herbem. Setki i tysięcy przedstawicieli rodu wpisali się na listy historyczne ziem między Wisłą a Dnieprem. Największego uznawania uzyskali Małachowscy, Ostrorogowie, Raczyńscy i Czarnkowscy. Jan Ostroróg (1565-1622) był nauczycielem króla Jana II Kazimierza. Edward Bernard Raczyński pełnił funkcję w latach 1979–1986 prezydenta RP na wychodźstwie

Wśród słynnych Nałęczowiaków nie brakowało i przedstawicieli innych rodów. Wiele z nich, jak to ród Korzeniowskich, było związano z Kresami.

Jan Matkowski

PRZECZYTAJ:

Apollo Korzeniowski. Mało znany ojciec Conrada